poniedziałek, 15 grudnia 2014

Uczeń powinien odrabiać pracę domową …



...minimum dwie godziny dziennie – głośno i dobitnie oświadczyła pewna nauczycielka nieletniemu gronu słuchaczy.

Znaczna część audytorium zajmowała się odpisywaniem matmy. Kilku potencjalnych słuchaczy grało na dyskretnie zlokalizowanych, za piramidkami podręczników, smartphonach. Parę innych osób korzystało z instynktu umożliwiającego przetrwanie i pozwoliło sobie na swobodny odlot myślom w rejony położone z dala od tablicy, kredy i życiowych mądrości pani wychowawczyni.

Mam nadzieję, ze niewiele osób zarejestrowało ową powinność, a jeśli już - to potraktuje ją z przymrużeniem oka i dołączy owe prawo do kategorii nigdy-nie-nudzących się nauczycielom „żartów”. Coś na kształt: „Powiedz z czego się śmiejesz, wszyscy się pośmiejemy”, „Jak nie wierzycie to spytajcie starszych rówieśników”, itd.

Czas to nasz kapitał, dobro niezwykle ograniczone – szkoda, że szkoła ciągle, pomimo nieustannych reform, dalej naucza jak tym najlepszym, najcenniejszym dobrem bezmyślnie szastać.

Uczeń nie powinien odrabiać pracy domowej przez minimum dwie godziny dziennie. Uczeń „powinien”: szczerze polubić poznawanie praw rządzących światem, nauczyć się znajdywać potrzebne informacje, zachować otwarty umysł, szanować poglądy innych, uczyć się współpracować i  żyć z pasją.

Ponieważ nic nie wskazuje na to by rządzący systemem oświaty szybko to zrozumieli, warto jest, jak zwykle w takich przypadkach, … robić swoje (szybko i jednocześnie dobrze:) .

Lubię, jak ktoś promuje oszczędzanie czasu.

Wczoraj miałam okazję być na koncercie Klary, wokalistki, która choć jeszcze nie zdążyła opuścić murów szkoły, to już zdążyła wydać  płytę. W czasie koncertu, w ramach zapowiedzi każdego kolejnego utworu Artystka rysowała tło powstania poszczególnych piosenek. I tak dowiedzieliśmy się,  że popularna piosenka „Stop me” powstała, gdy autorka postanowiła wyłączyć nudzący ją program tv. Inne piosenki naradzały się w szkole, po zobaczeniu przypadkowo zrobionego zdjęcia itd. Nikt nic nie wspominał o projektach, deadlinach, korektach, zespołach do współtworzenia kolejnych wersji przebojów, szkoleniach, konsultantach, analitykach rynku i całej tej rzeszy ekspertów, którą trzeba podobno powołać, by skutecznie przeprowadzić jakiekolwiek przedsięwzięcie.

Mówi się, że aby coś było skuteczne, trzeba się za to zabrać, jak najszybciej, zanim entuzjazm zdąży spłynąć. Mówi się też, że zbyt duże nakłady finansowe zabiją kreatywność i przedsiębiorczość.

Tak samo jest z czasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz